Fotografia/pocztówka z ok. 1926 r., wł. prywatna p. Iwony Kluzińskiej
Przenieśmy się do cukierni „Amida Palace”, mieszczącej się niegdyś w kamienicy przy Alei 3 Maja 5 w Ostrowcu – w budynku dzisiejszego PTTK. I choć o restauracjach i kawiarniach działających w okresie międzywojennym w naszym mieście wiadomo niewiele, to akurat o tym lokalu jesteśmy w stanie powiedzieć nieco więcej.
Właścicielką okazałej kamienicy, stojącej obok Banku Pfeffera i sądu, była Bronisława Sapieżyńska, zaś cukiernię prowadził jej partner życiowy – Mieczysław Głowacki, syn Tomasza Głowackiego, dyrektora cegielni „Jadwigów”. Nadano jej nazwę „Amida Palace”, prawdopodobnie nawiązującą do jednego z miast dzisiejszej Turcji – Diyarbakır, w starożytności zwanego Amida. Te wschodnie inspiracje mogły również wpłynąć na detal zastosowany pierwotnie w dekoracji fasady budynku. Do dziś jego kształt nie uległ zmianie i nadal przykuwa uwagę swą asymetrią oraz nietypowym planem, lecz całkowicie pozbawiono go charakterystycznych łuków i ażurowej attyki.
Nie mamy pewności kiedy otwarto cukiernię – na pewno działała już w 1926 roku, kiedy to na pocztówce uwidoczniono budynek i ogromny szyld z nazwą. Być może chęć wykorzystania koniunktury spowodowała, że w 1933 roku Sapieżyńska wystąpiła z wnioskiem o wydanie zgody na przebudowę „Amida Palace” na kino, które poprowadził Czesław Głowacki, brat Mieczysława. Odtąd w budynku funkcjonowało kino „Palace” i cukiernia „Amida”, która w drugiej połowie lat 30. zmieniła właścicieli – do 1939 roku byli to S. Różalski i M. Wasilewski.
Nie są znane zdjęcia ani opisy wnętrza „Amidy”, z pewnością jednak dbano o jej wizerunek. Zachowało się piękne menu lokalu, wydrukowane w drukarni „Sztuka” na ul. Denkowskiej 22, co pozwala na datowanie go między 1933 a 1936 rokiem. W karcie „Amidy” widzimy m.in. tajemniczo brzmiący mazagran i ostrygę po polsku.
Potrawy w „Amidzie” serwowano na porcelanie „Ćmielowa” – znana jest nalewka Bristol produkowana od 1938 roku, ozdobiona logotypem cukierni.
W 1939 roku lokal po wyjeździe właścicieli przejął dotychczasowy pracownik cukierni – Marian Bryl, i prowadził go z żoną Barbarą, sprzedawczynią z „Amidy”, aż do zamknięcia w 1963 roku z powodu zbyt wysokich kosztów.
Opracowanie: Magdalena Głąb