Kominiarskie życzenia noworoczne na 1917 rok

Już za chwilę rozpoczniemy Nowy Rok. Jaki on będzie? Tego nikt z nas nie wie. A to, czym nas zaskoczy i co nam przyniesie, dowiemy się dopiero gdy upłynie kolejne 365 dni. Ale jednego jesteśmy pewni – wedle tradycji możemy złożyć życzenia noworoczne.

Taki zwyczaj mieli kominiarze, którzy takowe życzenia składali, a ich wizyta była bardzo mile widziana. Dlaczego? Otóż od dawna kominiarzy darzono dużym zaufaniem i szacunkiem, im powierzano bezpieczeństwo domów, a ich pracę uważano za wielce pożyteczną. Oprócz tych praktycznych walorów ceniono również inne, duchowe aspekty kontaktu z nimi. Wiele osób i dziś, tak jak przed laty wierzy, że przynoszą oni szczęście. Przekonanie, że posiadają magiczną moc zrodziło się dawno temu, kiedy miasta i wsie były zazwyczaj w drewnianej zabudowie, która z łatwością ulegała pożarom, często właśnie od palących się sadz. Lecz gdy przychodził kominiarz i czynił swoje „czary” w kominie wyganiając złe moce, był on dla ludzi tym, który zapewniał spokój i bezpieczeństwo. Już samo spotkanie z kominiarzem uważano za dobrą wróżbę, a dodatkowo złożone życzenia były gwarancją przepędzenia złych duchów. W okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku domy i ich mieszkańców odwiedzał sam mistrz lub kominiarscy czeladnicy, którzy w zamian za noworoczne pozdrowienia otrzymywali datki pieniężne lub spożywcze. Życzenia były początkowo pisane ręcznie, ozdobione dekoracyjnymi rysunkami, a w późniejszym okresie drukowane.

Prezentowany kalendarz ze zbiorów naszego Muzeum związany jest z osobą ostrowieckiego kominiarza Józefa Malanowskiego, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku. Nosi on datę 1917, ale został  przygotowany i drukowany na rok 1912, o czym świadczy załączone miesięczne kalendarium i jednodniowe różnice w świątecznych dniach. Częstą praktyką było bowiem, że druki z poprzednich lat uzupełniano nową datą oraz nazwiskiem mistrza kominiarskiego. Na druku widzimy dwóch kominiarzy w roboczych kombinezonach ze sprzętem na ramionach, na kominie budynku przedstawiono natomiast kominiarza podczas pracy. Na dole, w ozdobnym kartuszu zaprezentowano scenę ratowania przez kominiarza matki z dzieckiem z płonącego domu. W prawym górnym rogu umieszczono tarczę, w której ujęto półpostać kominiarza w stroju roboczym, z gracami na ramionach, które służyły do wybierania sadzy, a przed nim dwie dłonie w uścisku. Całość dopełnia krajobraz zimowego miasteczka z figurą św. Floriana. Wizerunek tego patrona kominiarzy był stale powtarzającym się elementem graficznym. Życzenia zostały wydrukowane w zakładzie artystyczno-litograficznym W. Krzepowskiego w Krakowie. Zwrot „Od J. Malanowskiego” został najprawdopodobniej dodrukowany już w Ostrowcu.

„Zatem przy Nowym Roku, zacni Gospodarze, przyjmijcie życzenia, które niosą kominiarze. Niech wam Bóg daje zdrowie, szczęście i intraty, a ogień niech omija pałace i chaty”. Bo szczęście owszem się zdarza, wystarczy mieć guzik i spotkać … kominiarza.

Szczęśliwego Nowego Roku!

Opr.: A. Barańska

To top