Wydarzenia tzw. nocy listopadowej dały początek regularnej wojnie Królestwa Polskiego z Cesarstwem Rosyjskim. Wojna ta przeszła do historii jako Powstanie Listopadowe i miała realne szanse zakończyć się dla Polaków zwycięstwem oraz odzyskaniem niepodległości. Dlatego też powstanie to nadal jest wdzięcznym tematem licznych opracowań i polemik. My zaś przypominamy postać związaną z naszym regionem, która odegrała ważną rolę w insurekcji 1830 roku.
Gustaw Małachowski, bo o nim mowa, był stryjecznym wnukiem hr. Jacka Małachowskiego, właściciela obszernych dóbr nad Kamienną. Hrabia uważał go za najbardziej obiecującego przedstawiciela młodego pokolenia rodu, czego wyrazem był testament, w którym przepisał na Gustawa gros swoich rozległych posiadłości, z dobrami bodzechowskimi na czele. Ten jednak zapisał się w historii nie tak, jak życzyłby sobie tego pewnie eks-kanclerz, czyli jako wzorowy gospodarz, lecz dzięki swej działalności patriotycznej i politycznej. Jedną i drugą rozpoczął w latach 20. XIX wieku. Po powrocie z Petersburga, gdzie praktykował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, wstąpił do Towarzystwa Patriotycznego, za co w 1826 roku został aresztowany. Po uwolnieniu nie zaprzestał działalności spiskowej, kontynuując ją jako bliski współpracownik i zwolennik ks. Adama Czartoryskiego. W 1827 roku został wybrany posłem na sejm, a już po wybuchu powstania stał się członkiem Rady Administracyjnej oraz dowódcą nowo utworzonej Gwardii Ruchomej w województwie sandomierskim. Największe zasługi sprawie insurekcji oddał jednak nie na polu wojskowym, lecz pracując w dyplomacji. 2 marca 1831 roku został zastępcą ministra spraw zagranicznych. Na tym stanowisku, nie pobierając wynagrodzenia, organizował finanse urzędu oraz agenturę dyplomatyczną.
Na krótko przed upadkiem powstania opuścił Warszawę i wraz z II korpusem gen. Girolamo Ramoriny przekroczył granicę Galicji, dołączając niebawem do tzw. Wielkiej Emigracji. Jednak i wtedy nie zaprzestał pracy dla sprawy narodowej, posłując do rządów brytyjskich i francuskich w imieniu Czartoryskiego. Gustaw Małachowski do kraju już nie powrócił, zmarł w Paryżu w 1835 roku. Dobra bodzechowskie zaś, w ramach represji za udział w powstaniu, zostały skonfiskowane przez rząd.
Opr.: Ł. Wójcik