W krzemionkowskim rezerwacie przyrody znowu pojawiły się owce. Być może pamiętacie, że w ubiegłych latach też były u nas te zwierzęta. Po co w rezerwacie owce? Główną atrakcją i wartością Krzemionek są neolityczne kopalnie krzemienia pasiastego wraz z pogórniczym krajobrazem.
Jednak Krzemionki to rezerwat przyrody i drugim, równie ważnym tak zwanym przedmiotem ochrony, jest tutaj unikalna przyroda ożywiona.
Neolityczne pole górnicze ulegało na przestrzeni kilku tysięcy lat rozmaitym ludzkim oddziaływaniom, ale też podlegało wpływowi sukcesji ekologicznej. Sukcesja to wkraczanie roślinności na tereny jej pozbawione oraz wszelkie procesy rozwoju i przemian szaty roślinnej od gatunków tak zwanych pionierskich (np. porosty i krzewinki), przez gatunki o większych wymaganiach, jak rozmaite trawy i drzewa (np. brzoza, sosna, osika) aż po układy znacznie bardziej złożone i wymagające żyźniejszych gleb, większej wilgotności i różnych warunków związanych z ekspozycją na światło słoneczne.
Działalność górników neolitycznych wiązała się z radykalnym przekształceniem tutejszych lasów. Teren był odlesiany, a kopalniany urobek wydobywany z wnętrza ziemi i pozostawiany na powierzchni. Można sobie wyobrazić, że około 4 000 szybów górniczych o głębokości około 7 – 9 m, eksploatowanych przez około 2 000 lat musiało doprowadzić do głębokich przemian w świecie przyrody ożywionej na terenie dzisiejszych Krzemionek. Tak rzeczywiście było. Rumosz skalny wydobywany na powierzchnię odkładał się na obszarze ponad 70 ha na tyle grubą warstwą, że tutejsza szata roślinna uległa bardzo istotnym przekształceniom. W czasach po zakończeniu eksploatacji złóż krzemienia pasiastego teren zarastał różnymi typami lasów, ponownie był odlesiany, a aż do lat 60 – 70 XX wieku był to obszar użytkowany rolniczo i istniała tu wieś Krzemionki.
Na skutek tych trwających kilka tysięcy lat procesów w Krzemionkach powstały specyficzne zbiorowiska roślinne. Dwa z nich uzależnione są od pewnych rodzajów ludzkiej gospodarki. Są to murawy kserotermiczne i ciepłolubne dąbrowy, które to do dziś zachowały się w Krzemionkach i są przedmiotami ochrony rezerwatowej. Oba te zbiorowiska w naszym klimacie mogą istnieć dzięki gospodarce pasterskiej, czyli tak zwanemu ekstensywnemu wypasowi owiec, bydła i trzody chlewnej. Zarówno murawy, jak i dąbrowy charakteryzują się występowaniem obecnie rzadkich i zagrożonych wyginięciem gatunków roślin i zwierząt. Warunkami ich występowania są wapienne podłoże, wysokie temperatury i niska wilgotność gleby i powietrza.
Owce, bydło i trzoda chlewna musza być wypasane. Zjadanie roślinności, wydeptywanie, rycie, pozostawianie odchodów to są właśnie te elementy, dzięki którym powstawały i utrzymywały się zarówno murawy kserotermiczne, jak i dąbrowy ciepłolubne. Mówi się, że są to zbiorowiska półnaturalne, które mogą funkcjonować właśnie dzięki wypasowi.
Skoro owiec w dolinie Kamiennej i w okolicy właściwie już nie ma, chyba, że jako atrakcja turystyczna, a nie jako element tradycyjnej gospodarki, zarówno murawy, jak i dąbrowy zaczęły podlegać procesom sukcesji wtórnej. Odkładająca się biomasa prowadzi do eutrofizacji gleby tzn. użyźnienia. Zwiększa się zawartość substancji mineralnych, wilgotność, zacienienie. Pojawiają się coraz bardziej wymagające gatunki i wypierają te, które potrzebują bardzo wysokich temperatur, bardzo niskiej wilgotności i silnego nasłonecznienia. Murawy zwyczajnie przekształcają się w różnego rodzaju zarośla, a następnie w różne typy lasów: głównie bory sosnowe, brzeziny, ale też w sprzyjających warunkach w zbiorowiska bardziej złożone jak dąbrowy lub grądy. Z dąbrowami ciepłolubnymi jest nieco inaczej. Tu przede wszystkim wypas bydła i trzody chlewnej wspierał niskie zwarcie roślinności w piętrze podszytu i runo mogło pozostawać odkryte, będąc jednocześnie zacienionym przez korony rozłożystych dębów, których ulistnienie pojawia się dość późno. Dzięki temu w pierwszym okresie wiosny mogą się rozwijać w podszycie gatunki światłolubne i światłożądne, a w okresie letnim gatunki cieniolubne i cienioznośne, ale też ciepłolubne.
Na naszym Muzeum jako administratorze większej części rezerwatu spoczywa obowiązek nałożony przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Kielcach – prowadzenie ściśle określonych działań, dzięki którym zarówno murawy kserotermiczne, jak i dąbrowy ciepłolubne albo zachowają właściwy stan ochrony albo uzyskają go. W ramach tych restrykcyjnych zadań spisanych w dokumencie pod nazwą Plan Zadań Ochronnych dla obszaru Natura 2000 Krzemionki Opatowskie (którego częścią jest rezerwat przyrody Krzemionki), musimy na wyznaczonych powierzchniach zachowywać określony stopień zwarcia koron drzew oraz podszytu. Chodzi o to, aby nie dopuścić do nadmiernego zacienienia, użyźnienia i zwiększenia wilgotności gleby i powietrza. W tym celu wykonaliśmy na polu górniczym zabiegi polegające na całkowitym usunięciu leszczynowych zarośli oraz usunięciu około 20 drzew. Następnie usunęliśmy gatunki roślin inwazyjnych, głównie nawłoć kanadyjską, która silnie zarasta nasze murawy i dąbrowy. Ostatnim elementem tej układanki jest wprowadzenie wypasu owiec. Obecnie jesteśmy w tym właśnie punkcie. Cały ten cykl musi być przez nas powtarzany sezon po sezonie. Celem jest utrzymanie siedlisk w takim stanie, aby najcenniejsze gatunki roślin mogły tu wciąż przechodzić swój cykl życiowy, rok po roku, jak najdłużej. A jest o co zabiegać, ponieważ bioróżnorodność botaniczna naszego rezerwatu należy do najwyższych w Europie. Występują tu gatunki zagrożone wymarciem tak w skali Polski, jak i całego kontynentu. Czujemy tę odpowiedzialność, ale też rozumiemy fascynująca niezwykłość Krzemionek jako miejsca, gdzie w unikalny sposób splotły się dwa światy: ludzkiej działalności i dzikiej przyrody. Ani jeden ani drugi nie mógł zaistnieć w oderwaniu od siebie.
Owce, które w tym roku pojawiły się w Krzemionkach to dawna, zanikająca, prymitywna rasa o nazwie świniarka. To niewielkie, nieco ponad 20 kg owce, o bardzo dużej odporności na warunki atmosferyczne i choroby. Świniarki nie bardzo różnią się od dzikich owiec. Mają runo i skóry o niskiej wartości z punktu widzenia możliwości ich gospodarczego wykorzystania. Mają też niewielką masę, przez co słabo nadają się jako tak zwany surowiec mięsny. Dają też niewiele mleka. O ile z punktu widzenia ekonomii jest to rasa dająca niewielkie możliwości, o tyle z punktu widzenia realizacji zadań czynnej ochrony polegających na wypasie owiec są to właściwości bezcenne.
Owce nie tylko zjadają rozwijająca się roślinność, nie dopuszczając do jej zbyt wybujałego wzrostu, ale też rozcierają swoimi racicami warstwę wojłoku, czyli martwej materii roślinnej zalegającej w podłożu. Wojłok z czasem tworzy rodzaj kożucha, który utrzymuje wilgoć, schładza podłoże, wzbogaca je o składniki mineralne i uniemożliwia rozwój gatunków wymagających ciepła, suszy i słońca. Kolejną funkcją, jaką pełnią owce jest rozsiewanie nasion roślin. Dzieje się to na dwa sposoby: po pierwsze nasiona roślin wplątują się w runo owiec i w ten sposób są przenoszone z miejsca na miejsce. Pomaga to roślinom kolonizować nowe stanowiska. Zbadano, że w runie jednej owcy mogą znajdować się nasiona nawet ponad 80 gatunków roślin. Po drugie, owce jedzą rośliny i wydalają je. W owczych odchodach znajdują się nasiona roślin i w ten sposób są rozsiewane. Niektóre gatunki roślin do prawidłowego rozwoju wręcz wymagają tego, aby ich nasiona przebyły podróż przez cały układ trawienny owiec lub innych zwierząt, na przykład saren. Z odchodami owiec związane są rozmaite gatunki grzybów i bezkręgowców, to tak zwane gatunki koprofilne, czyli wymagające do swojego rozwoju zwierzęcych odchodów.
Jak widzicie, nasze świniarki są wyjątkowo ważne. Są też elementem zanikającego krajobrazu przyrodniczo – kulturowego doliny Kamiennej.
Opr. Łukasz Misiuna, Dział Przyrody MHA